sobota, 15 kwietnia 2017

Polaki Cebulaki

Nie uwierzycie co się stało. Siedzę sobie w pracy na przerwie, ciesząc się z podwyżki w wysokości 1,333(3) %, gdy nagle:

- Słyszałeś co Norbert powiedział?

Odrywam wzrok od smartfona, w którym śrubowałem rekord w Trials Frontier.

- Co powiedział?
- Powiedział "DOBRY POLAK..." - mówi Torsten, który ma polskie korzenie.

Czekaj, czekaj, kto dobry Polak? Że ja? Niemiec Norbert jest lekko przygarbionym, łysiejącym kolesiem o bardzo wąskich barkach. Przyznam, że chciałem nieco się z nim zakolegować, dzieląc się ciastkami i cukierkami. Jak widać mój wysiłek się opłacił.

- Dziękuje.
- Nie, nie, on powiedział "DOBRY POLAK... TO MARTWY POLAK"

aha

- Ale nie Łukasz - dodaje szybko Niemiec Norbert
- Ale nie Łukasz! - powtarza Torsten głośno się rechocząc.

Ale nie ja! lol

Kilka minut później chodzę między regałami pełnymi butów, tak jak na dobrego magazyniera przystało. Przerzucam pudła prężąc bicepsy, gdy nagle za swoimi plecami słyszę niewyraźny głos.
- Słucham? - odwracam się i widzę przed sobą Christopha. Christoph to dobrze zbudowany Niemiec o szczęce przypominającej nieociosany głaz. Zawsze, gdy starał się przekazać mi coś konspiracyjnym szeptem, mówił tak niewyraźnie, że musiałem prosić go o powtórzenie.
- Co?
- Ty wiesz, że to możesz to zgłosić? To co Norbert powiedział.
- Wiem.
- Wyleci wtedy z pracy - mówi, nie kryjąc uśmiechu na ustach.
- Wiem.
- I co? Zgłosisz?
Wzruszam jedynie ramionami.

Idę dalej zbierać buty, bo w sumie za to mi płacą.
- Nie rób tego, on jest głupi. - słyszę. Kurwa kogo tam znowu przywiało. Moim pięknym oczom ukazuje się Yusuf, niski, tęgi mężczyzna z Kosowa, z 50 na karku.
- On ma coś nie tak z głową, on jest głupi. Norbert to wariat. - widać, że Yusuf jest raczej przejęty i broni Norberta jak tylko może. Nie dziwie się, bo to są Niemcy i taka kultura.


Wśród Polaków utarło się powiedzenie, że "Każdy Niemiec to policjant". Sąsiad, który zaprasza na kawkę i ciasteczko, może cię zgłosić na policję jeśli uzna, że w jakiś sposób łamiesz prawo. Nie to co w Polsce, gdzie każdy kto pójdzie na komendę dostanie metkę konfidenta trzymającego z okupantem. W związku z tym, że ja też z tych co "Jebać konfidentów", postanowiłem odpalić się w tryb Jezusa Miłosiernego i nie egzekwować przymusowego obowiązku kochania imigrantów, jaki narzuciła mama Merkel <3

Dwa dni później w Pausenraum, siedzę spokojnie wcinając bułkę. Inni pracownicy rozmawiają o małżeństwie i płynących z niego korzyści.

- Podobno jak weźmiesz ślub w Polsce to dostajesz 2 tygodnie urlopu.
- Nie podobno, a na pewno.
- Dobrze mają ci Polacy.
- Polacy mają dobrze - wtrąca Niemiec Norbert - ale najlepsi są, jak są martwi.

Zapanowała cisza, jakby ktoś wszystkie dźwięki uciął nożem. Rozglądam się po pomieszczeniu.

Christoph patrzy na mnie.

Yusuf patrzy na mnie.

Kierownik zmiany również podniósł wzrok znad swojego żarcia.

Uśmiecham się. Norbert rzeczywiście jest idiotą.

Sprawa wygląda tak, że z jednej strony mamy Niemca Norberta, człowieka po chorobach, który ostatnie 3 miesiące spędził w szpitalu, a który lansuje się na drugiego Hitlera, który na bank zostanie zwolniony jeśli pójdę z tym do szefa. No i mnie, mogę uważać się za światowca, za jebanego obywatela Europy, ale w tym konkretnym otoczeniu zawsze będę Polakiem i w momencie, gdy Niemiec Norbert, będzie wrzucał Polakom, zawsze dostanę rykoszetem.

Jasne, że mógłbym wziąć Norberta na stronę i wyjaśnić, że takie odczłowieczanie Polaków mi się nie podoba, że mogą być z tego nieprzyjemne konsekwencje, ale wtedy dałbym mu przywilej wybrania momentu, w którym może mnie sprowokować. Jak powiesz "Weź mnie nie wkurwiaj, bo cię ugryzę", druga osoba może odpowiedzieć "Jak chcesz mnie ugryźć skoro nie masz zębów", a ja w tamtym momencie musiałem pokazać kły. Musiałem typa bez ostrzeżenia ugryźć i pozwolić, aby sam doszedł do tego dlaczego krwawi.



Pozostało mi jedno wyjście, tryb "JAM JEST ŚMIERĆ, NISZCZYCIEL ŚWIATÓW" i tak właśnie poszedłem na skargę do pani szefowej.

- No i każdy się śmiał.- kończę historię przełykając ślinę. Rozmawialiśmy na parkingu. Przyznam, że pogoda mi sprzyjała, bo było chłodno, zanosiło się na deszcz. Pani szefowa było bardzo przejęta, z jej perspektywy wychodziło, że jestem na granicy emocjonalnego płaczu, a ja tak naprawdę przełykam ślinę, bo zimno jest i gluty same spływają mi do gardła. Robię dłuższą pauzę, żeby przypomnieć sobie jak jest dowcip po niemiecku.
- Czy to był jakiś żart?
- Nie, nie należy z tego żartować, pogadam z kim trzeba, poproszę Norberta do siebie. - obiecała.

My job here is done, wracam do swoich magazynierskich obowiązków. Ścinam puste kartony i układam je w zgrabną kostkę, gdy naglę mój wzrok napotyka spojrzenie Christopha.
- Ty byłeś u szefowej.
- Tak.
Christoph odpowiada uśmiechem.

Chwilę później pojawia się Yusuf, przerażenie rysuje się na jego twarzy.
- Czy ja ci coś zrobiłem?
- Wut? Nie.
- Mówię tylko "jak leci?", "co słychać?", ale to chyba nic złego?
- No raczej nie.
- A ten idiota powiedział, że ci jakoś dokuczam.

Aha, czyli Norbert spanikował i zaczął wkopywać wszystkich, aby choć trochę umniejszyć swoją winę. Trafiło na Yusufa, jedynego człowieka, który go bronił.


- Ja ci mówiłem, że powinieneś go zostawić, bo to niegroźny idiota. Ty wiesz co on mi powiedział? - kontynuuje Yusuf - powiedział do mnie "Przyrucham ci żonę". Przecież u mnie w Kosowie mógłbym go za to zabić. I to nie powiedział tego raz, tylko dwa razy! A ja mu odpowiadam, z żartem, spokojnie "No dobrze Norbercik, to cię kiedyś umówię".

To się nazywa "Tolerancja", chlubna cecha występująca w Niemczech, Francji i krajach skandynawskich, ale nie w Polsce. Zauważmy, że tolerancja zawsze pojawia się jeśli mówimy o odporności na coś nieprzyjemnego. Słyszymy na przykład o "wysokiej tolerancji na ból", ale nigdy o "wysokiej tolerancji na serniki". Znoszenie nieprzyjemności (tolerowanie) jest charakterystyczne dla ludzi biernych, których bierność jest dodatkowo romantyzowana przez (((media))).


Dosłownie terroryście rzucą broń na ziemię, gdy zobaczą jacy ci Francuzi są szlachetni.

I... szczerze? Tolerancja nie ma prawa istnieć w przyrodzie. Jest to mokry sen początkującego masochisty. Nawet orędownik tolerancji, czyli wydziergany liberał, o seledynowych włosach, noszący koszulki z Che, który modli się na dobranoc do zdjęcia Georga Sorosa, będzie nietolerancyjny w stosunku do kogoś mającego poglądy narodowościowe/patriotyczne.

Oczywiście kobiet nie liczę. Pod wpływem silnych mężczyzn będą miały poglądy konserwatywne, a pod wpływem słabych - liberalne. Afiszowanie się tolerancyjnością, pomoże im się zasymilować z silniejszym najeźdźcą, kiedy liberalni mężczyźni pójdą w odstawkę.

- Uśmiechasz się, przytakujesz i idziesz robić swoje - kończy Yusuf.

Uśmiechnąłem się, zgodziłem się i poszedłem robić swoje.

Następnego dnia zaświeciło słońce. Grupa całkowicie odcięła się od Niemca Norberta. Kilka osób pytało się o moje samopoczucie. Pracujący ze mną Polacy byli zaskoczeni, że z czymś takim poszedłem do szefa.

Sam zainteresowany chyba przyjął tą lekcję z pokorą, bo gdy przechodziłem obok niego słyszałem jak mamrocze do siebie "Powinienem trzymać buzie na kłódkę".



Carry on


sobota, 11 czerwca 2016

Które dziewczyny są łatwe?

Z braku czasu, już miałem kasować bloga, ale jedna z czytelniczek zadała mi pytanie, które wymagało udzielenia odpowiedzi. Dosłownie wyłączyłem mecz na otwarcie Euro 2016, zaprzestałem badań nad lekarstwem na raka, siadłem przed laptopem i zamiast napisać jedno zdanie, ja napisałem post na 5 tysięcy znaków.

A pytanie to brzmiało:
"Jak mam być damą z granicami, skoro bardzo chce obciągnąć jego wielkiego, tłustego kutasa? Przecież nie chce, żeby uznał mnie za szmatę." 

No kurwa, czego się nie robi, gdy redakcja Bravo jest zamknięta?


NIE WIEM
Nie mam pojęcia, gdybyście zaczepili jakiegoś faceta na ulicy i zapytali "Kim jest według ciebie szmata?", dałby wam definicję, którą łatwo można by storpedować.

"Hmm dziewczyna, która rucha się 1 raz ze 100 facetami to szmata. Ta, która rucha 100 razy z 1 facetem to materiał na żonę" - co jeśli facet rzuciłby taką laskę po 99 razie? Co jeśli to laska rzuciłaby faceta? Czy dziewczyna, która choć raz zmieniła chłopaka, jest szmatą? I don't think so.

"Szmata, to dziewczyna, która nie szanuje własnej wartości." - załóżmy, że laska wyznaczyła sobie granicę i daje się wyrywać kolesiom, którzy mają przynajmniej dwa metry wzrostu, są muskularni i jeżdżą BMW. Całkiem niezłe standardy, które z pewnością wykluczają 90% mężczyzn. Jednak co by było, gdyby rzeczona "kobieta z granicami" spędzała noc w hotelu, w którym imprezują gracze NBA?

Kobiety to strażniczki seksu, czegoś do czego mężczyzna podłączony jest w twardy sposób. Nie słyszałem o kolesiu, który protestowałby, że miał ruchanie zbyt łatwe.

"Ona rzuciła mnie na łóżko, ściągnęła spodnie.
Zaczęła ssać mojego fiuta tak mocno,
że dupą zassałem pościel. Było mi zbyt łatwo,
co za szmata!" - said no man ever


PERSPEKTYWA DAMSKA
"Szmata" to etykietka używana przez płeć piękną, do stygmatyzacji swoich koleżanek, które zbyt łatwo dają się wydupczyć. 

Dziewczyny, w ten dość ostry sposób, dają sobie do zrozumienia, że wysiłek podrywającego faceta jest niewspółmierny do seksu, oferowanego przez laskę.

"Dałaś mu dupy, bo opowiedział dwa dobre dowcipy?
Ty SZMATO! Wojna Trojańska, o Helenę, trwała 10 lat!"

Jednak kobiety to ludzie, też mają swoje potrzeby i seks jest jedną z nich. Większość lasek będzie kłamać, ustawiać lustra, rzucać zasłony dymne, aby wydawać się świętsze, niż w rzeczywistości są.

Faceta nie powinno to obchodzić, chyba że zagrożone jest jego zdrowie, lub chce się z taką laską żenić. 

Nie oszukujmy się, żaden mężczyzna przy zdrowych zmysłach nie ożeni się z dziewczyną, którą posuwała cała wieś. To tak jakby kupić samochód z nową karoserią, ale starym przebiegiem. Dlaczego ktoś miałby płacić, skoro inni mieli darmową jazdę próbną?


KTÓRE DZIEWCZYNY SĄ ŁATWE?
Wierzcie lub nie, ale ten post pisałem przeszło rok. Ta historyjka z początku była motywacją tylko po to, aby go skończyć. W międzyczasie trochę przytyłem, zastanawiając się jakim cudem jest to możliwe, bo zawsze byłem chudy, zorientowałem się, że miało to związek z tym, że zapomniałem sobie zrobić kanapki do pracy.

A pracę mam względnie fizyczną. Więc na przerwie obiadowej pojechałem do sklepu, aby uzupełnić węglowodany jakimiś cukierkami, wafelkami i żelkami. Żywiłem się w ten sposób przez rok - stąd oponka. Po pewnym czasie zauważyłem, że kupowanie słodyczy weszło mi w nawyk. Dosłownie przed wejściem do sklepu myślałem sobie "Lepiej, żebym znowu nie kupował tego śmieciowego żarcia" i tuż po wejściu "O kurwa, landrynki z nowym smakiem!"

Brakowało mi samokontroli, aby powiedzieć "nie" i taką właśnie definicję szmaty proponuję przyjąć.

Szmata - kobieta bez samokontroli.

Brak samokontroli może wynikać z różnych czynników, najczęściej są to:

  1. Więcej kobiet, niż mężczyzn w otoczeniu (ulicy, mieście, kraju). - jeśli jest większa konkurencja, wtedy kobieta może wyciągnąć broche szybciej, niż inne laski
  2. Presja czasu - mężczyzna z "wyższej półki" jest w otoczeniu przez kilka dni i już nie zamierza wrócić.
  3. Dostęp do mediów - zwłaszcza tych, które przekonują, że brak seksualnej samokontroli jest w porządku.

"BO FACET POWINIEN SOBIE DZIEWCZYNĘ WYCHODZI" - MALVINA PE.
Pisząc posty zawsze staram się znaleźć analogie między płciami. Czy istnieje męska wersja szmaty? Tutaj odpowiem twierdząco: Tak istnieje. Kobieta jest strażnikiem seksu, mężczyzna jest strażnikiem oddania/zaangażowania.

Facet we friendzone, który chodzi za laską jak cień, przez 5 lat, aby złapać choć trochę smrodku jej rybki, jest męską wersją szmaty. "CZASOWA SZMATA", że tak się wyrażę. Laska dostaje wszystkie bonusy związku, przy czym nie musi się z nim ruchać. Dodatkowo może posiadać nieograniczoną ilość kolesi we friendzone, nikt nie będzie na nią krzywo patrzył.

Na szczęście jest internet, mężczyźni wymieniają się informacjami na temat spotkanych dziewczyn, bardzo łatwo powiedzieć, które baby udają niedostępne, bo w sztuczny sposób chcą podnieść swoją wartość. Idź zaparz sobie kawę, bo lista, którą tu zaprezentuje, będzie dość długa.

UWAGA - te informacje pochodzą z amerykańskiej ziemi, przyjmując że Polska jest bardziej konserwatywna, powinieneś spojrzeć na te wyznaczniki ze zdrowym dystansem.


  1. Ma dobrze widoczne tatuaże - jeśli laska jest wydziergana jak okrętowy żeglarz to całkiem prawdopodobne, że brak jej samokontroli, co za tym idzie jest szmatą.
  2. Przebite nie tylko uszy - nos, pępek, sutki, łechtaczka - nikt normalny nie robi sobie dziur w strefach erogennych
  3. Sucza twarz - wiążąca się z charakterystyczną ciężkością powiek, świadczy o dość częstym wykorzystywaniu przez przeszłych partnerów
  4. Dużo przeklina poza sypialnią.
  5. Brak łaskotek.
  6. Porusza temat twardych narkotyków.
  7. Duże cycki - przekładające się na zwiększenie męskiej atencji.
  8. Pokazuje dużo skóry mimo mroźnej/ulewnej pogody.
  9. Nadmierne owłosienie ciała/niski głos/męska szczęka - wiążące się z większą ilością testosteronu, nie precyzyjny wyznacznik, zależny od rasy.
  10. Jej koleżanki to szmaty - wedle powiedzenia, kto z kim przystaje, takim się staje
  11. Biseksualna
  12. Podróżniczka - dziewczyna, która zjeździła całą Europę wzdłuż i wszerz, ale nie potrafi powiedzieć, absolutnie nic o miejscach, w których była? Wychodzi na to, że nie zwiedzała zabytków
  13. Straciła dziewictwo w młodym wieku, np 15 lat i niżej.
  14. Ma daddy issues.
  15. Feministka 
  16. Kolor włosów inny niż tradycyjny, np zielony, różowy. - bunt przeciwko ustalonym normom socjalnym dość często wiąże się z hiperseksualnością
  17. Pali - pytanie o papierosa, albo czy masz ognia, jest dobrym sposobem, aby otworzyć konwersację z facetem.
  18. Ma dużo kolegów - no bo koledzy nie oceniają
  19. Nosi kolorowe soczewki kontaktowe - czego się nie robi dla dodatkowej atencji?
  20. Ma słabe wzorce - Kim Kardashian? Miley Cyrus? Warsaw Shore? hue
  21. Tunele w uszach
  22. Dorastała z braćmi, zwłaszcza jeśli była najmłodsza - kto z kim przystaje...
  23. Chodziła do katolickiej szkoły, która skutecznie zdusiła jej seksualność
  24. Głośny głos/śmiech 
  25. Jest sportowcem na profesjonalnym poziomie - taka laska ma wszystko: świetnie wyrzeźbione ciało, podbity treningami poziom testosteronu, dostęp do równie napalonych zawodników z branży
  26. Pije jak facet 
  27. Internetowa kurewka - setki znajomych na facebooku? 10 tys. followersów na instagramie? ma możliwość przebierania w facetach znajdujących się w swojej świcie, co musi robić, aby ich tam utrzymać?
  28. Umie zrobić laskę - ze zrobieniem dobrego loda jest jak z graniem na harfie, musisz ćwiczyć
  29. Twierdzi, że "dobrze tańczy", ale nie tańce towarzyskie - wcieranie się tyłkiem w krocze faceta, nie jest tańcem
  30. Samotna matka - samotne matki rzadko popełniają tylko jeden błąd
  31. Sztuczne cycki/tyłek
  32. Bierze tabletki antykoncepcyjne, ale nie jest w związku
  33. Ona podeszła do ciebie - jesteś ciotą więc to ona wybrała ciebie, a nie ty ją
  34. Nie jest kobieca - bo sam nie jesteś męski
  35. Kolesie podrywają ją na twoich oczach - mimo, że jesteście w związku, cieszy ją zainteresowanie innych panów
  36. Często wychodzi na "babskie wieczory"
  37. Jest bardziej zazdrosna o ciebie, niż ty o nią - zwykła projekcja, przerzuca na ciebie swoje negatywne cechy
  38. Uważa siebie za brzydką - więc śpi z kim popadnie, aby się dowartościować
  39. Temat seksu wypływa od niej - im bardziej wyuzdany, tym większa chcica
  40. Emocjonalna/neurotyczka - she let the vagina do the talking
  41. Mówi nieironicznie, że jest silną i niezależną kobietą - nie może polegać na facetach, bo tylu już ją wykorzystało, ten cynizm nie wziął się z powietrza
  42. Wasz pierwszy wspólny raz jest bez prezerwatywy
  43. Dość często cię testuje - szuka najmniejszego powodu, aby cię rzucić
  44. Masz przeczucie, że jest szmatą - czasami warto zaufać swoim bebechom
  45. Jest luźna - jeśli czujesz jakbyś wkładał chuja w okno, mam dla ciebie niezbyt dobre wiadomości
Mam nadzieje, że dzięki tej liście nie będziesz niepotrzebnie tracił czasu na dziewczyny i od razu przejdziesz do konkretów. Maksymalnie 2 tygodnie powinny upłynąć od momentu powiedzenia "Cześć" do włożenia w nią siusiaka. Jeśli dalej laska nie będzie miała czasu na spotkanie z tobą, to przejdź w stan uprzejmej obojętności i poświęć się swoim zainteresowaniom.


PODSUMOWUJĄC
  • facet troszczy się o to, czy dziewczyna jest łatwa, tylko wtedy, gdy zagrożone jest jego zdrowie, lub gdy szuka żony
  • najsurowiej seksualność kobiet oceniają inne kobiety
  • szmata - to kobieta z wyuczonym, lub wrodzonym brakiem samokontroli 
  • wygoogluj "slut tells"

Carry on.






niedziela, 17 kwietnia 2016

Uderz w stół odc. 1: Malvina Pe

Podobno nie znam się na dziewczynach i nie wiem co mówię, dlatego rozpoczynam serię "Uderz w stół", aby udowodnić, że laski też nie wiedzą co bredzą. A muszę przyznać, że bredzą dość ciekawe rzeczy, jeśli myślą, że żaden facet nie słucha.


Malvina Pe


Serie rozpoczynamy mocnym pierdolnięciem spod znaku Malviny Pe, samozwańczej humanistki (słowo feministka jest już passe), blogerki, felietonistki, ...


 ... i człowieka. LOL

W tym >>poście<< pod tytułem "A potem się dziwisz, że cię facet nie szanuje" jedna z czytelniczek zastanawia się dlaczego facet, z którym się przyruchała, nie odpowiada już na jej telefony.

Malvina wie dlaczego: bo nie ma do niej szacunku i każe sprawdzić w słowniku co to znaczy "szakunec", co zrobię właśnie teraz:

szacunek
1. «stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania»
2. «przybliżone określenie wartości, wielkości lub ilości czegoś»

http://sjp.pwn.pl/slowniki/szacunek.html

Respect is a positive feeling of admiration or deference for a person or other entity (such as a nation or a religion), and also specific actions andconduct representative of that esteem.
https://en.wikipedia.org/wiki/Respect

Potem Malvina wymienia w jakich okolicznościach facet traci szacunek do kobiety.

#1 Bo daje dupy na pierwszym spotkaniu.


Przyznam, to jest bardzo dobra rada, którą mógłbym polecić swoim córkom: jeśli chcesz mieć faceta wysokiej jakości, to sama musisz być kobietą wysokiej jakości. Niestety czar pryska gdy dochodzimy do dwóch ostatnich zdań.

Kurwa jeszcze dwie linijki wcześniej byłaś damą z granicami.

Chcę żeby każdy facet czytający tego bloga, wypalił sobie w mózgu tą bezbłędną babską logikę "Jeśli jesteś złym kandydatem na chłopaka, ale jesteś przystojny, to cipkę dostaniesz od razu. Jeśli jesteś dobrym kandydatem na chłopaka, to na seks będziesz musiał poczekać, bo laska chce stworzyć pozory tego, że to o co zabiegasz, miało kiedyś jakąś wartość". 


#2 Bo wybaczasz błędy niewybaczalne


"Jeśli mężczyzna mówi do Ciebie „szmato”, to nie jest ok. Jeśli wykorzystuje swoją fizyczną przewagę przeciwko Tobie, to nie jest ok. Jeśli psychicznie Cię dręczy, to nie jest, do cholery, ok. Za pierwszą „kurwę”, pierwsze popchnięcie na szafę, pierwszy emocjonalny szantaż, powinien być one way ticket."
To ja może wyjaśnię jak działają lajki na facebooku. Klikając "Lubię to" zgadzasz się na wszystko co zostało zapisane w poście. Twój post może składać się z podpunktów typu

  1. Powinniśmy wypełnić świat miłością
  2. Nikt nie powinien głodować
  3. Małe kotki powinny zostać z mamami
  4. Hitler nie zrobił nic złego
Klikając "lubię to" akceptujesz wszystkie podpunkt, nieważne jak absurdalne by nie były. W przypadku posta Malviny, punkt numer #2 jest prawdą uniwersalną, z którą czytający ma się bezwarunkowo zgodzić. To instrumentalne traktowanie ofiar przemocy domowej, aby nabić sobie licznik lajków i to nie jest OK.

Czytamy dalej:
"Mężczyzna, który stosuje jakąkolwiek formę przemocy wobec kobiety, to nie jest mężczyzna, to siusiak. Kutasik taki. Że niby Twoja wina, bo sprowokowałaś? Możesz być najgorszą francą, facet nie ma prawa Cię uderzyć ani w jakikolwiek sposób dręczyć. Może co najwyżej trzasnąć drzwiami i powiedzieć „KONIEC”. W końcu nikt mu nie każe być z rozchwianą emocjonalnie neurotyczką, czyż nie?"
Jak ja uwielbiam te podwójne standardy. Mężczyzna ma trzymać fason w każdej sytuacji, a laska wprost przeciwnie, może rzucać suczym tantrum kiedykolwiek to się jej spodoba.
"Tak się zachowa mężczyzna. Siusiak się na Tobie wyżyje i zrobi Ci z głowy (tudzież dupy) jesień średniowiecza. I będzie to robił cyklicznie. Dopóki nie wyżmie Cię jak szmaty i nie rzuci do kąta. Jesteś pewna, że tego właśnie chcesz?"
Szczerze? Niebezpieczeństwo tego, że się na niej wyżyje czyni go atrakcyjnym.

Ma to związek z najstarszym dowcipem, jaki Matka Natura opowiedziała kobiecie. Więc podchodzi Matka Natura, do babki myjącej skóry w rzecze i mówi do niej:

Matka Natura: Ej, widzisz tego kolesia o tam? Tego wysokiego, muskularnego, owłosionego z tatuażami na całym swoim ciele?
Babka myjąca skóry w rzece: Tego, który wyciął w pień całą moją wioskę?
Matka Natura: Tak. Ej słuchaj, ty go kochasz, wyobraź sobie jakie da ci dzieci.

Matka Natura zaśmiała się donośnie z przedniego żartu, ale niestety babka myjąca skóry w rzece nie zrozumiała dowcipu, bo epoka kamienia łupanego i IQ niskie.
Babka myjąca skóry w rzece ^
Pamiętacie te ataki terrorystyczne w Brukseli, gdzie kilku wojowników ISIS wysadziło się na lotnisku i w metrze? Tak wyglądały Szwedki po tych atakach:

http://pamelageller.com/2016/03/swedish-women-show-support-for-islam-by-taking-selfies-in-hijabs-after-brusselsattacks.html/

Wyjaśnienie? Nałożyły hijab, aby współczuć muzułmanom podczas gdy TO WŁAŚNIE MUZUŁMANIE SIĘ TAM WYSADZALI, współczucie okazuje się ofiarom, a nie agresorom.

Ah no tak, przecież przemoc i agresja to jeden z najsilniejszych afrodyzjaków znanych ludzkości. Nie mówi się o tym głośno, z wiadomych przyczyn.


#3 Bo czepiasz się o pierdoły, a ignorujesz to, co naprawdę ma znaczenie
Kurwa, jaki to ma związek z pozytywnym uczuciem podziwu?

"To, że facet zapomina wrzucić sofiksów do kosza na brudną bieliznę albo ląduje zalany w pałę na striptizie w Sogo, i Ci o tym mówi post factum, to naprawdę nie jest problem. Problemem jest fakt, że ten facet po raz trzeci w ciągu roku wylatuje z pracy, zataja przed Tobą, że ma długi i przegląda Twojego maila, kiedy śpisz. To są problemy, o które można zrobić dziką awanturę i zacząć się zastanawiać, czy jest sens dalej być z kimś, kto notorycznie wali Cię w chuja."
Spoko panowie, możemy ruchać na lewo i prawo, grunt aby dziewczynie później zgadzał się hajs.

#4 Bo chcesz być cool. 
Kurwa, co?

#5 Bo sama siebie nie szanujesz.
Eee, kurwa, co?


PODSUMOWUJĄC
Post Malviny został napisany rok temu i do tej pory nikt nie zwrócił jej uwagi w komentarzach jak bardzo jest głupi. Dlaczego? Z prostego powodu: komentator musi być z uwierzytelnionym mailem, a jak już zostanie, to może zostać wykasowany przez dozorcę bloga, jeśli podsuwa pomysły, które są przeciwne linii programowej autorki. Cenzura jak za czasów Stalina.

Niektóre dziewczyny dysponują wiedzą, którą facet powinien przyswoić i wykorzystywać we własnym zakresie. Malvina Pe jest bez wątpienia jedną z tych lasek. Nie polecam lubić, ale polecam czytać.


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Sprzeciw wobec ustawy antyaborcyjnej jest bez sensu

Jedna z moich feministycznych koleżanek, udostępniła wypowiedź niejakiej Oliwii Piotrowskiej. Chciałbym żebyś rzucił na tą wypowiedź okiem i powiedział mi, czy nie zauważyłeś w niej niczego dziwnego.

Już? I jak? Nic?


Chodzi mi o ten fragment, czy widzisz to co ja?



Dalej nic?


Miałem odpuścić sobie pisanie o ustawie antyaborcyjnej, ponieważ wiedziałem, że nie warto dyskutować z kimś kto do opisywania świata używa emocji, ale ta tutaj panna, herbu Wieszak, wkracza na MOJE logiczny terytorium. 

Przeszedłem się więc po internetowych forach, aby zobaczyć czego obawiają się przyszłe matki i jak ich wyobraźnia ma się do rzeczywistości.


1. 14 letnia dziewczynka zaszła w ciąże.
Oh nie, świat się kończy dla biednej 14tki, teraz to tylko pieluchy, przedszkola i starość. Gdyby tylko można było wyskrobać dziecko, aby przedłużyć chodź odrobinę wejście w jej dorosłość. 

Mężczyźni mają taki instynkt jak "Obrona swojego terytorium", ojciec tej 14 latki trzymałby ją krótko, kontrolowałby z kim i gdzie się spotyka. Jeśli mimo starań ojca 14tka zaszłaby w ciążę to by oznaczało, że zwyczajnie chciała mu zrobić na złość, a potem przy pomocy aborcji, uciec od konsekwencji.


2. 14 letnia dziewczynka została zgwałcona i zaszła w ciąże.
Oh nie, ktoś odebrał tej małej dziewczynce niewinność i dodatkowo będzie musiała urodzić dziecko gwałcicielowi. Ojejku.

Poudawajmy, że nie wiem co się dzieje w tym momencie w gimnazjach, załóżmy, że gwałt rzeczywiście miał miejsce i laska nie przeinacza przeszłości, szkalując reputację równolatka z którym się bzykała, tylko po to, aby czuć się dobrze, że to ona nie zrobiła nic złego.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że kobiety absorbują DNA przeszłych partnerów. Nazywa się to "mikrochimeryzm"

Mikrochimeryzm stwierdzono u wielu gatunków ssaków, w tym psów, myszy, krów. Komórki płodowe towarzyszą matkom ssaków od dziesiątków milionów lat. Na początku ucieczka komórek z płodu mogła być przypadkiem. Z czasem jednak nauczyły się one migrować do tkanek i przekształcać się w aktywne komórki ciała matki, a nie tylko w chwilowych przechodniów. Musiało to nieść ze sobą jakąś ewolucyjną korzyść.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,145452,19010927,dzieci-wrastaja-w-nasze-ciala-komorki-plodu-zmieniaja-mozg.html#ixzz44srOp7qy

Czyli facet wystrzeliwuje nasionka w laskę. Dochodzi do zapłodnienia, komórki płodu łączą się z ciałem matki i już tam zostają na zawsze. Nie ważne czy laska usunie ciąże czy nie, szkoda już została uczyniona. DNA gwałciciela, będzie w dziecku partnera numer 2.


3. 14 letnia dziewczynka została zgwałcona zbiorowo i zaszła w ciąże.
KURWA TE BIEDNE 14 LETNIE DZIEWCZYNKI JA PIERDOLE


4. Płód jest chory, trzeba go usunąć, bo matka będzie się męczyć.
Ojojoj jakimś cudem dziecko jest chore, trzeba będzie odciążyć zapracowaną matkę ojojoj.

To jak zdrowe urodzi się dziecko zależy od tego jak młoda jest matka.
U 20-letniej kobiety możliwość (wyliczona statystycznie) wystąpienia zespołu Downa u dziecka wynosi 1:1530 urodzeń. Kobieta 26-letnia musi liczyć się z ryzykiem rzędu 1:1290 urodzeń.  Pomiędzy 34. a 35. rokiem życia prawdopodobieństwo  urodzenia dziecka z zespołem Downa wzrasta z 1:475 urodzeń do 1:385 urodzeń, zaś u kobiety 43-letniej osiąga wartość 1:49.

To jest chyba jasne i przejrzyste: im wcześniej zacznie rodzić, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że w przyszłości będzie przeżywać traume. Nie mam zielonego pojęcia co powstrzymuje laski między 20-25 rokiem życia przed znalezieniem sobie męża.


5. In vitro może być nielegalne.
Oh tak, biedna kobieta ma problem z zajściem w ciąże. Gdyby nie ta cholerna ustawa, skorzystałaby z in vitro.

Zapłodnienie in vitro kosztuje od 5 tys. do 8 tys. zł, czy znasz dziewczynę, która tyle ma?

TAK MYŚLAŁEM. źródło

Oczywiście zakładam, że uda się jej zaciążyć za pierwszym razem, a nie za piętnastym.


6. Ciało kobiety należy do kobiety, a nie do księży.
No nie, księża z ambony mówili, żeby rodzić dzieci mimo wszystko, nigdy, bunt!1!1!1

Za jakieś 20 lat, za naszą zachodnią granicą powstaną państwa muzułmańskie. W Niemczech, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii będzie obowiązywać prawo Shariatu. Nie wiadomo czy te państwa będą nam przyjazne. Myślę, że księża wiedzą, że w razie czego będziemy musieli z kogoś zbudować wojsko.


EMOCJE, PANIKA, BÓL DUPY
Dosłownie zmuszam się, żeby pisać dalej ten post. Kurwa w całym moim życiu nie słyszałem tak dużo irracjonalnego bełkotu, a mam 3 siostry. Większość bab, celowo nakręca swoje emocje razem z koleżankami, widząc jak najciemniejsze scenariusze, tylko po to, aby przez chwilę rozkoszować się adrenalinowym rauszem.

Celem każdej kobiety jest życie bez konsekwencji, brak możliwości usunięcia niechcianej ciąży, odbiera im możliwość miękkiego lądowania po popełnieniu błędu. W razie gdyby ta ustawa weszła w życie (lol, w "życie" i my mówimy o aborcji hehs... nie śmieszne? k) laski będą musiały O ZGROZO myśleć o przyszłości. 

Ah i byłbym zapomniał, wracając do tej, która napisała tego zajebiście długiego posta.




HAHAHAHHAHAHAHHHAHAHAHHA 


sobota, 19 marca 2016

Podryw przeciętnego faceta

Znalazłem tekst pod tytułem "Kursy podrywu zmieniają się w Polsce w szkoły dla stalkerów". Okazuje się, że niektóre kobiety nękane są przez typów, którzy po ukończeniu kursu podrywu oczekują natychmiastowych efektów, w postaci bab jedzących im z ręki.

Jednak po szerszym otworzeniu oczu zobaczyłem, że ten tekst pisała kobieta. W tym przypadku płeć autorki ma ogromne znaczenie. We flircie laski mają inną rolę niż kolesie. Kobieta ma luksus oceniania wysiłków faceta, który chce zdobyć jej serce. Gdyby dziewczyna mogła to wrzuciłaby wszystkich, którzy się za nią oglądają, do gigantycznego pudła, z zawieszonym 2 metry nad ziemią, nabijanym gwoździami, kijem bejsbolowym i bijcie się o nią, gdy ona popija cole z trybun.

Oczywiście rozmnażałaby się z najsilniejszym/najszybszym/najbardziej podstępnym zwycięzcą tego Battle Royal i tak dla pewności, powtarzałaby ten konkurs co tydzień, no bo może, gdzieś, jest ktoś jeszcze lepszy?

Innymi słowy mężczyzna daje akcje, a baba reakcje.

Dlatego postanowiłem na bazie własnych przeżyć, opisać wam w jaki sposób mężczyzna sam uczy się podrywania. Jeśli jesteś kobietą i myślisz, że romans to jakaś bajka, magiczna więź dusz, to możesz przestać czytać ten post, bo to co dalej znajdziesz, popsuje twoją fantazję.


PODRYW PRZECIĘTNEGO FACETA
Jesteś młody i naiwny, więc w poszukiwaniu dziewczyny, otwierasz konto na portalu randkowym. Piszesz do SeksiDupeczki96 "Hej". Widzisz, że laska otworzyła wiadomość, ale nie odpisała. Ty uczysz się na swoich błędach, zwykłe "Hej" jest rzeczywiście lamerskie, więc zmieniasz trochę swój tekst na "Hej, co słychać?". 

Cisza.

Ty dalej się uczysz na błędach. Może twoje zdjęcia są chujowe? Idziesz do fotografa zrobić sobie jakieś z zajebistym oświetleniem. Na swój profil wrzucasz foty:
  1. ze zwierzętami
  2. na prywatnym jachcie
  3. z grupą znajomych, żeby laska myślała "O KURWA oni są tak zajebiście zgrani, że bardzo chce z nimi imprezować"
  4. które nienachalnie eksponują twoje ciało
Zmieniasz również swój tekst na otwarcie, po konsultacji z kolegami i mocnym reserczingu w internecie, witasz się z dziewczyną "Hej kotku, pomruczymy?". Na tym "Hej" budujesz swoją tożsamość, więc musi zostać.

Ale dziewczyna nie odpisuje. Zastanawiasz się co robisz nie tak, wkurwia cię twoja niemoc i to, że jesteś ignorowany. Zaczynasz pisać z wciśniętym shiftem "KURWA MOGŁABYŚ CHOCIAŻ POWIEDZIEĆ, ŻE CI SIĘ NIE PODOBAM" i nagle... cud, bo dziewczyna odpisuje

Ona: Podobasz mi się, ale boje się, że to ja nie podobam się tobie.



Mentalna Notka nr 1: dziewczyny są głupie.

Ale chuj, odpisała, masz już pewność, że foty są dobre i tekst na otwarcie też jest spoko. Nie masz zamiaru czekać, aż ta się do ciebie przekona więc idziesz dalej.

Witasz się z kolejnymi 10 dziewczynami.
Odpisuje 9.
Flirtujesz z 8.
Dostajesz numer telefonu od 7.
6 numerów jest prawdziwych.
5 dziewczyn chce się spotkać.
4 ma czas.
3 nie zmienia terminu spotkania.
2 potwierdzają przybycie.
1 nie pojawia się wcale.
Przyjść musi ta, która jest gruba.

Prywatny album pt "Osobliwości"


Mentalna Notka nr 2: dziewczyny poznane przez internet muszą przesłać zdjęcie całego ciała.

Trafia do ciebie, że dziewczyny KŁAMIĄ. Ta, którą masz przed sobą, przez manipulacje kątami i obiektywami, odchudziła się o dobre 20 kg. Podniesienie kontrastu czerni i bieli sprawiło, że jej gigantyczny, rzymski nos, zmienił się w małą górkę.

Mentalna Notka nr 3: podrywaj dziewczyny, których wygląd choć trochę stymuluje twoje krocze.

Dziękujesz pączuszkowi za tą bardzo ważną lekcję.

W pewnym momencie zaczynasz dzielić laski na portalach randkowych:

  1. matka polka szukającego zastępczego ojca dla swojego bękarta
  2. pasztet, który nie wygrał puli genowej, ale mimo to się stara
  3. kochanka Schroedingera, czyli ta która chce się ruchać, a może i nie chce

Nie wracasz do komputera, jebać to, postanawiasz udać się do klubu disco. Może laski zmiękczone alkoholem będą łatwiejsze?

W klubie disco widzisz kolesi, którzy niczym wygłodniałe wilki, lustrują tańczące na parkiecie samice. Podchodzisz do jednej panienki.

Ty: Hej, potańczymy?
Ona: A kim ty kurwa jesteś?

Mentalna Notka nr 4: przed podrywem, zbuduj sobie status w grupie.

Podchodzisz więc do kolesi przy barze i zaczynasz rozmowę.

Ty: Co jest panowie? Dobre tu mają piwo?

W kilka godzin tworzycie solidną grupę, w której wymieniacie między sobą usłyszane żarty. Dziewczyny podchodzą same, aby zobaczyć czy mogą do was dołączyć.

Mentalna Notka nr 5: laski boją się wykluczenia ze stada.

Zagadujesz do jednej niskiej czarnulki, której ostra grzywka błyszczy brokatem. Niestety zapominasz tekstu na otwarcie.

Ty: Hej, eee ugabuga?
Ona: Eee? Co to za bełkot? Coś nie tak masz z głową?

W jej głosie słychać agresywny ton, jednak jej ciało nigdzie przed tobą nie ucieka.

Mentalna Notka nr 6: patrz na to co dziewczyna robi, a nie mówi.

Ty: Ja Tarzan, ty Jane, pobujamy się na linie?

Dziewczyna się roześmiała, udało ci się jakoś wybrnąć z wpadki. Po wyuzdanym tańcu na parkiecie, bierzesz ją na stronę, aby bliżej się poznać.

Mentalna Notka nr 7: kłam proporcjonalnie do ilości mejakpu na twarzy dziewczyny.

Ty: Brałem udział w wyprawie na Gubałówkę. Poganiałem byki w Pampelunie. Tymi rękami wysyłałem uchodźców z powrotem do Syrii. Dostałem blowjoba od sobowtóra Moniki Levinsky. Ładnie wyglądasz w tym świetle.

Mentalna Notka nr 8: dobry podryw = to co osiągnąłeś + to jak bardzo ona ci się podoba

Czarnula wie, że kłamiesz, ale imponuje jej, że robisz to tak dobrze.

Ona: Może pójdziemy do mnie... popiec babeczki?

Oczywiście się zgadzasz. Więc bierzesz kurtkę z szatni, żegnasz się ze znajomymi, idziesz do niej i... pieczecie razem babeczki. O drugiej w nocy kurwa.

Mentalna Notka nr 9: To facet ściga, kobieta daje się złapać. Jeśli jesteś w mieszkaniu sam na sam z dziewczyną to jest to od niej bardzo wyraźny sygnał "Jestem tu sama, łap mnie".

Ale trafia to do ciebie dopiero po miesiącu. Robisz tak głośnego facepalma, że każdy w restauracji patrzy się w twoją stronę. Blondynka, z którą się umówiłeś, domaga się wyjaśnień.

Ty: Komar.
Ona: W grudniu?
Ty: No dobra kłamię, masz mnie.

Po czym robisz niemy aplauz.


Ta blondynka przed tobą to twardy orzech do zgryzienia. Non stop testuje twoją męskość jakimś uszczypliwościami, tylko po to, aby zobaczyć w jaki sposób usadzisz ją na miejsce. To nic innego jak osławiona "sucza osłona", która ma wyłuskać dobrych mężczyzn od chłopców.

Mentalna Notka nr 10: istnieje coś takiego jak "Insygnia siły" przykładowo:

  • tatuaże - w przeszłości symbolizowały przynależność do jakiejś grupy, nagrodę po ukończeniu jakiegoś rytuału, teraz kolesie sobie je robią tylko po to, aby wyglądać "szorstko"
  • motor - może lubisz jazdę z zawrotną prędkością, a może chcesz WYGLĄDAĆ na kogoś kto lubi szybko jeździć
  • mięśnie - świetną sylwetkę stworzyłeś sobie pracując w ciemnej kopalni na Uralu, lub zwyczajnie spędziłeś 2 lata na siłowni faszerując się kreatyną

Sucza osłona jest po to, aby zniechęcić tych, którzy jedynie pozują.


Udało ci się, leżycie w łóżku ty i ona. Światła samolotów przesuwają się po granatowym niebie, tak jak perły po aksamicie. Patrzysz jak jej złote loki oplątują twoje palce. Upijasz się jej zapachem, mając nadzieje, że ta chwila nigdy się nie skończy. Dziewczyna rysuje palcem kółeczka na twojej owłosionej klacie stale powtarzając: "Jaki jesteś wielki", "Bolałeś mnie we wszystkich odpowiednich miejscach", "Nikt mnie jeszcze tak nie dotykał". Po czym wstaje i idzie wziąć prysznic.

Obserwujesz jak jej goły tyłek znika za drzwiami łazienki, gdy nagle do głowy wpada ci myśl: "Laska ma 27 lat, zakładając że dziewictwo straciła w wieku 19 lat, mało prawdopodobne jest to, że przez ten okres, nie znalazła nikogo kto by ją tak dotykał jak ja. Co ona próbuje obrazić moją inteligencję?"

Rozmyślania przerywa ci buczenie jej telefonu. Jako, że blondyna nadal jest pod prysznicem odczytujesz SMSa od numeru podpisanego jako "Plan B":

"Yo, co słychać?"


JA, A PUA
Gdybyście przeszukali ten blog, znaleźlibyście tekst "Poradnik o kontaktach damsko - męskich, dla mężczyzn strapionych socjalnie" w którym wyszydzałem metody stosowane przez "artystów podrywu". Dokładnie w pierwszym akapicie tamtego posta napisałem "Nie potrzebujecie mnie, jeśli zaczniecie czytać ten tekst będziecie należeć do mnie", czy coś w ten deseń. Te słowa nie znalazły się tam bez powodu, PUA (Pick Up Artist), opiera się na tym samym co każda z gałęzi przemysłu pod tytułem Rozwój Osobisty, czyli na kulcie jednostki.

Innymi słowy wszystkowiedzący, nieomylny nauczyciel instruuje swoich studentów jak mają prowadzić swoje życie. Niestety istnieje jeden haczyk, który większości umyka: główną różnicą między studentem, a nauczycielem jest to, że nauczyciel pierwszy przeczytał podręcznik.

Kursy podrywu przeznaczone są dla mężczyzn niedoświadczonych, mentalnie i fizycznie słabych, którzy szukają oparcia w słowach nauczyciela, który budował swoją wiedzę w sterylnych warunkach. Taki "adept ars amandi" opiera swoje akcje, na nietrwałej fasadzie nie swoich przeżyć.

W sumie takiego nauczyciela nie powinno to obchodzić, bo za każdy nieudany podryw, klient wróci po kolejne drogie konsultacje.


PODSUMOWUJĄC
Nie polecam artystów podrywu, ale rozumiem dlaczego są popularni. Porady "Jak poderwać faceta" ma każda baba, która pójdzie do salonu prasowego i weźmie pierwszą lepszą chwile dla ciebie. Nam mężczyznom nikt nie podpowiadał jak podobać się dziewczynom. Od samego początku byliśmy w ciemnej dupie z dogasającą zapałką, na której było napisane "Po prostu bądź sobą".


sobota, 13 lutego 2016

Rzeczy, których nie mówić dziewczynie.

Niemcy, kompleks narciarski. W towarzystwie ludzi, których imiona zdążyłem już zapomnieć, idę do klubu trochę się odprężyć. Między 5, a 6 piwem, założyłem się z dopiero co poznanym Belgiem, że zmacam więcej Niemek, niż syryjscy uchodźcy podczas Sylwestra w Kolonii. Niestety mam tylko dwie ręce i niewiele czasu. Wracamy do autokaru, bo tak to jest jak się mieszka na wsi, musisz kurwa autokarem jeździć do dyskoteki, gdy nagle podchodzi do mnie ta jedna Niemka i mówi:

Niemka: Musisz bardziej szanować kobiety.



JA: Yyyyy... CO?
I to jest pierwsza rzecz jakiej nie mówisz dziewczynie. "Co?" - i każda inna prośba o doprecyzowanie jej myśli będzie nieudana. Płeć żeńska nie potrafi mówić wprost. Mowa faceta jest jak strzał wystrzelona z łuku z odległości 100 metrów, do jabłka postawionego na głowie małego chłopca. Strzała przeleci przez dziuple wystukaną w sośnie, minie lecącego wróbelka i trafi w sam środek jabłka - czyli prosto w punkt.



Mowa bab jest inna, dziewczyna nie trzyma w rękach łuku tylko karabin maszynowy, nie stoi 100 metrów od celu, tylko metr od tarczy. Gdy naciska spust odrzut sprawia, że naboje trafiają w ścianę, pół magazynku ładuje w niebo, przypadkowo strzela sobie w nogę i w kolesia który stał za nią. Grad kul trafia wszędzie, tylko nie w dziesiątkę.



Wszystkie ich słowa są czymś podszyte, jedni twierdzą, że uogólnianie swoich poglądów, pozwoli im na łatwe przejście przez barykadę, w razie gdyby druga strona okazała się silniejsza. Inna teoria mówi, że to łatwy sposób na wyciągnięcie surowców od faceta:

Ona: Hurr durr jestem taka samotna, nikt mnie nie lubi i nikt mnie nie kocha.
Biały rycerz herbu niepokalana dziewica: Oho, czy tom słyszał białogłową w opresji? W czymże pomóc panience?
Ona: To zależy co masz w stajni piękny rycerzu kekekekekeke.

Z kolesiem jest inaczej, możesz przetłumaczyć jego słowa w skali 1:1, spytasz gościa "Jak poznać, że laska leci na kasę", to on najprawdopodobniej od punktów zacznie wymieniać: no kurwa, nie chciała się ruchać, ale jak zobaczyła, że jeżdżę BMW to zmieniła zdanie, etc, etc.

Dziewczynie zadasz to samo pytanie, ona zacznie modzić "Dlaczego to pytanie się w ogóle pojawiło? Czy on sugeruje, że jestem gold diggerem? Co mam powiedzieć, żeby się jakoś nie odkryć? Jezu, a jak chlapnę coś i potem pójdzie rykoszetem w moje koleżanki?" etc, etc.

W sumie do tego zachęcam. Idź do jakiejś swojej znajomej i zapytaj, jak poznać gold diggera, a potem obserwuj jak szybko przekręcają się kółka zębate w jej głowie.

Jak już przy tym jesteśmy.



PIENIĄDZE
Nigdy nie mów dziewczynie, ile masz kasy na koncie, jeśli przełączysz ją w tryb pasożyta, będziesz musiał dosłownie płacić za każdy błąd jaki popełnisz. A gwarantuje, że coś się znajdzie, jeśli wcześniej się jej "zwierzałeś", bo tak niby robią pary, że "dzielą się swoimi problemami", miej na uwadze, że twoje problemy, NIGDY nie zostaną przez nią zapomniane.

Także, twoja sytuacja finansowa, powinna być dla niej równie zamglona co ulice Londynu. Z momentem, w którym babka dowie się ile zarabiasz, jest do wymiany.

Załóżmy jednak, że byłeś naiwny i powiedziałeś jej, że zarabiasz 1000 zł/m. Wtedy ona ustali, że jest to dolny pułap dla następnego kolesia, który ustawi się do niej w kolejce. Wówczas wymyśl jak zarabiać więcej, albo zwyczajnie szukaj sobie zapasowej dziewczyny.

Idealnym rozwiązaniem jest całkowite zbywanie kwestii finansowych na dalszy plan. Rzuciła cię? No to półmiliona złotych zaszyte w materacu prababki, jednak pójdzie na cele charytatywne, a nie na wspólne mieszkanie.



KOCHAM CIĘ
Słowa wypowiadane, przez poetów, pisarzy, śpiewaków i innych zboków przejadły się jej tak bardzo, że zaczyna je kojarzyć z męską słabością. Nowy akapit, jakbyś wcześniejszego zdania nie zrozumiał.

Słowa "Kocham cię", wg bab, jest oznaką słabego mężczyzny.

Ostatnio postanowiłem być dobrym blodżerem i dać się wciągnąć w dyskusje na stronach innych podobnych mi pisarzy, w tym właśnie lasek. KURWA APAGE SATANIE. Rozumiem potrzebę, bycia wyruchaną przez jakiegoś gacha (natura d'oh), we wszystkie możliwe otwory, ale żeby potem się dziwić, że ten sam facet zaczyna się dodatkowo interesować, co jest pod tą skorupą mejkapu? Były posty, których treść brzmiała, mniej więcej, "Nie macie pojęcia dziewczyny, dałam mu raz, a on wrócił, pffff słabiak".



Zdaje sobie sprawę, że zakładanie rodziny i posiadanie dzieci nie jest już cool, ale jeśli do którejś z was kiedyś trafi, że wiecznie nie możecie żyć jak baby z "Seksu w wielkim mieście", albo odkryjecie, że strony w paszporcie się kiedyś skończą i że chciałybyście mieć to dziecko, to facet jednak musi być słabeuszem i się w was zakochać, aby doszło do stworzenia rodziny.



JESTEŚ BARDZO FAJNĄ OSOBĄ
"Masz świetną osobowość", "ciekawią mnie twoje zainteresowania" jest najgorszym wrzutem jaki możesz powiedzieć do laski. Dziewczyny chcą być brane przez facetów, dlatego robią sobie włosy, paznokcie i wypychają staniki skarpetami, aby dla nas zamienić się w przedmioty pożądania. Mężczyzna nie uprzedmiotawia kobiety. To kobieta sama się uprzedmiotawia dla mężczyzny. I tak po trzech godzinach siedzenia w jebany salonie piękności, zamiast usłyszeć, że niezłe z nich dupery, słyszą że... mają "świetną osobowość" HAHAHAHAHHAHAHAHAHA

Jeśli chcesz dawać zajebiste komplementy, idź na FB/instagrama, znajdź zdjęcia jakiejś modelki-amatorki i przyjrzyj się komentarzom jej koleżanek. Zapamiętaj teksty, odtwórz przy następnej okazji face-to-face. Jeśli dziewczyna, która je usłyszy będzie reagować złowrogo, to znaczy że jesteś albo brzydki, albo biedny. Go change that.


Teraz wróćmy do tego co zainspirowało napisanie tego posta. Siedzę w autokarze, pijani Niemcy wywijają walczyka środkową alejką. Niemka, która zwróciła mi uwagę, że nie szanuje kobiet, wisi mi na ramieniu, próbując w dość nieudany sposób powiedzieć to co ma na myśli. Nadal nie wiem, czy ją molestowałem i za to dostaję teraz zjebę, czy też nie.

Po 5 minutach przestałem jej słuchać, bo w głowie pojawił się pomysł na napisanie tego posta. W sumie zauważyłem, że moja uwaga wyłącza się automatycznie po kilku minutach rozmowy z dziewczyną. Nie oszukujmy się, one wszystkie powtarzają tą samą myśl, tyle że różnymi zdaniami, słuchanie kobiet na dłuższą metę jest stratą czasu. ~Wtem~ (hue po 30 minutach hue) do moich uszu dociera "Nie szanujesz kobiet, bo je ignorujesz. Kobiety rodzą dzieci, jak kobieta ma rodzić dzieci skoro ty ją ignorujesz?"

Ah kurwa, czyli wymacałem 23 Niemki z wyjątkiem tej tutaj, mea culpa.

Szczerze mówiąc, ona była całkiem ładna. Błyszczące włosy, proporcjonalna twarz, świetna cera, mięsiste dupsko i całkiem stosownie ominęła fragment, w którym mój penis wślizguje się do jej waginy. Niezła laska, niestety w moim pijackim mózgu pojawiła się myśl, że ta dziewczyna nie może być sama i ktoś ją już wcześniej wyrwał:



ALE TY MASZ CHŁOPAKA?
Ona zesztywniała, wbiła wzrok w ziemię. Oczywiście, kurwa, że ma.

Czasami zapominam, że one mają całkiem inne poczucie honoru niż faceci. Niby dziewczyna jest w ekskluzywnym związku z jakimś kolesiem, ale dalej sama chodzi po klubach, w swojej "szczęśliwej" sukience i flirtuje z kim popadnie.

Dosłownie moi koledzy kilkakrotnie brali mnie na stronę, mówiąc "Ale ty wiesz, że ona ma chłopaka?". No i co z tego?

Ja pierdole, ludzie, to dziewczyna ma za zadanie odganiać natrętów, jeśli tego nie robi, to bardzo mi przykro, ale jest tego faceta, który ma silniejszą orbitę.


PODSUMOWUJĄC
  1. nie pytaj się "co?" się stało - szkoda czasu
  2. nie mów o pieniądzach - bo babka znajdzie sposób, abyś ich nie miał
  3. kocham cię - mów sporadycznie, jeśli potrzebujesz dziewczyny jak powietrza, to gwarantuje, że wkrótce się udusisz
  4. nie zachwycaj się jej osobowością - w większości przypadków, laska i tak jest zakamuflowaną zołzą
  5. nie pytaj czy ma chłopaka - dzisiaj ma, ale jutro może nie mieć

I ostatnie, chyba najważniejsze: Dziewczyna, z początku tego posta, miała do mnie pretensje, o to że nie dobierałem się do niej za plecami jej chłopaka. Dosłownie laska może się na ciebie obrazić, jeśli jej nie wyruchasz.

P-prz-przepraszam.


Carry on.




wtorek, 29 września 2015

O kobiecie przypartej do muru.

Umówiłem się z 36 letnią singielką, żebyś ty już tego nie musiał robić.

Poznałem ją na kursie niemieckiego. Tuż przed egzaminem na poziom B1, babka podsunęła mi pomysł, że powinienem do niej wpaść, aby się z nią "pouczyć".


Jednak to co na pierwszy rzut oka może wydawać się proste, wcale takie nie jest, zwłaszcza jeśli obie osoby mają ukryte intencje. Dochodzi do różnych gierek i podchodów, które tutaj postaram się streścić.


WIĘC
po południu, zajechałem swoim PORSCHE przed jej dom. Szukałem miejsca do parkowania dobre dziesięć minut. Ona po mnie wyszła. Przez szybę dostrzegłem jej niewielką sylwetkę, pokazującą ręką na przestrzeń pomiędzy drzewami. Moją uwagę przykuł jej dość zwyczajny wygląd. Jeśli spotykałem się z dziewczynami to one starały się zamienić w przedmiot pożądania, a ta, mimo sporych cyców. postanowiła nałożyć golf.*sad_face*

Przytuliłem, pocałowała mnie w szyję.

- Gdzie masz książki do niemieckiego? - spytała z uśmiechem na ustach.
- Będziemy używać twoich - odpowiedziałem dając się poprowadzić na górę.


ROZBIERAM SIĘ
z kurtki, zdejmuję buty, nagle do moich uszów dociera muzyka. Kurwa, czy to nie jest przypadkiem "Ona tańczy dla mnie" zespołu Weekend? Kurwa, to jest "Ona tańczy dla mnie" zespołu Weekend!

Zaglądam do pokoju, a tam obok świeczek, stoi kawałek sernika.

Dear God, co tu robią świeczki? Czy... czy ja... czy ja jestem brany pod uwagę?

Zacząłem przypominać sobie wszystkie sytuacje jakie między nami się rozegrały.
- dwa razy spojrzałem się na nią jak na kupę mięsa  po męsku, tak żeby ona to widziała
- raz złapałem za cycka

Nope, nigdzie nie było, że szukam żony.

Dla tych którzy mnie nie znają, napiszę jak wyglądam: mam 26 lat, 196 cm wzrostu, kwadratowa szczęka, niski głos, szerokie bary, broda taliba, fryzura na gestapo. Niemniej jednak, z takim statystykami wzbudziłem jej większe zainteresowanie, niż jej poprzedni chłopak, który był pilotem w NATO i jeździł BMW. #womanslogic

Wracając do całej sytuacji. Stoję w przedpokoju z miną idioty.

Ona: Chodź, pokażę ci mieszkanie.

Pokazała mi swoją sypialnię, pokazała sypialnię dla gości, łazienkę, kuchnię i wróciliśmy do pokoju dziennego. Liczba świeczek - 7.

Moje zainteresowanie przykuły fotografie wiszące na ścianie. Zdjęcia dwóch lasek w bikini i faceta nad morzem w szczególności.

Ja: Kim są ci ludzie na plaży.
Ona: A, to jestem ja, mój przyjaciel i moja przyjaciółka.

Wait... wat, jak to ty? Zacząłem przyglądać się jej młodszej wersji:
- czarne farbowane włosy, na zdjęciu upięte w kok, myślę że po rozpięciu spokojnie sięgałyby za ramiona
- nogi zakończone dobrą dupą
- niska
- dwa spore cycki i pod nimi wyraźny ABS

Teraz ma 36 lat, nie wygląda tak dobrze jak kiedyś, w mojej głowie pojawiło się kilka pytań, na przykład: KOMU DO KURWY NĘDZY ODDAŁAŚ SWOJĄ MŁODOŚĆ?
Ale serio, singielka w wieku 36 lat, zakładając, że dziewictwo straciła w wieku 18, na znalezienie męża miała drugie tyle. Żeby utrzymać faceta wystarczy mu dawać piwa, mięsa i seksu, tyle. Mężczyźni są prości, jeśli sama na to nie wpadła to źle świadczy o jej inteligencji.

W pewnym momencie zorientowałem się, że gapie się w fotę ponad minutę. Twarz trzymam 10 cm od zdjęcia, usta mam rozchylone. Hmm wypada coś powiedzieć.

Ja: Bardzo dobrze wyszłaś na tym zdjęciu.
Ona (przepraszająco): Dzięki, zawsze byłam taka... taka mała, pulchna, z dużymi cyckami.

Zaśmiałem się. Ona doskonale wie, że jej biust to jej największy atut, jednak specjalnie dla mnie postanowiła go zasłonić. Ok.


ZABIERAM SIĘ ZA
sernik.

Ona zaczęła mówić o tym co ją gryzie. O jej życiu, o jej byłych. Nie słuchałem jej, wpatrywałem się jedynie w jej usta z których wypadał szum. Kiedy jej wargi przestały się ruszać powiedziałem jedynie:

Ja: Aha, ok.
Ona: Wiesz co? Jesteś fajny, bo nie oceniasz.
Ja: Wiem, że jestem fajny.

Teraz zaczęły się pytania dotyczące związku długoterminowego i ewentualnego małżeństwa (po jakichś 30 minutach). Brzmiało to tak, jakby to ona przeprowadzała casting na męża, co swoją drogą jest zabawne, bo to facet nakłada pierścionek zaręczynowy na palec dziewczynie i to ona powinna mu udowadniać, że jest warta ślubu. Nie inaczej. Laska może co najwyżej wybrać faceta z którym będzie uprawiać seks, albo innymi słowy: "przypadkowo" pojawić się obok kolesia, który jej się podoba i modlić się, że ten ma wystarczająco dużo testosteronu w jajach, aby zrobić pierwszy krok.

Ona: Jaki masz znak zodiaku?
Ja: Jednorożec.

Tak, nic się o mnie nie dowie. Dawałem jej odpowiedzi, które były jak najbardziej ogólne. Niech się smaży, za brak widocznych cycków, w PIEKLE NIEPEWNOŚCI.


Ona: A ty mieszkasz sam?
Ja: Nie, z rodzicami.
Ona: O widzisz, a ja myślałam, że sam.
Ja: Dosłownie mieszkam w piwnicy swoich starych.
Ona: Hahaha jaki ty jesteś śmieszny.

:|

Ona: Czym się zajmujesz?
Ja: W dzień jestem multimilionerem, w nocy walczę z przestępcami.
Ona: Hahahahahaha.

Zmiana kolejki, teraz ja pytam.

Ja: Dlaczego nie masz jeszcze dzieci?
Ona: Na to złożyło się wiele czynników, nie było odpowiedniego faceta (szumszumszum)
Ja: A po co ci w ogóle dziecko? Przecież to same obowiązki.
Ona: No, bo wiesz. Kobieta powinna mieć coś co należy tylko do niej.

Kurwa, gdyby kupiła sobie psa lub kota, efekt byłby taki sam.

Ona: Szukam męża, bo ja w swoim życiu się już wyszalałam... a czy ty też już się wyszalałeś?

Małżeństwo z 36 letnią babką jest dość słabą inwestycją. W sumie jakikolwiek kontakt z kobietą w przedziale wiekowym 30 - 35 lat również jest kiepskim pomysłem. 25 - 30 ostateczna ostateczność. Największą popularnością cieszą się te 20 - 25 letnie (źródło), te poniżej 20 mogę być zbyt dużymi gówniarami.

Ja: Nie, nie mam zamiaru kończyć z szaleństwami. I nie mam zamiaru się żenić.


ONA: A TO DLACZEGO?
Ja: Czekaj, daj mi się zastanowić.
Ona: To ty się zastanawiaj, a ja ci zrobię drinka.

Laska, która wychodzi za mąż zyskuje:
- faceta, który jest liderem
- kogoś kto zadba o:
 > mieszkanie
 > samochód
 > dobrze płatną pracę
- radzi sobie z jej humorami
- koleś ma chodzić na siłkę, aby też się jej podobać
- i w najlepszym przypadku, ma się podobać jeszcze innym

Jeśli laska jest jednak silną i niezależną kobietą, to możesz wykreślić z listy pierwsze trzy punkty.

Żeby być uczciwym, kilka korzyści, które przychodzą mi do głowy z posiadania żony:
- kobieta gotuje (chyba, że facet chodzi na siłkę, wtedy sam dba o dietę)
- sprząta? (nope to seksistowskie)
- uprawia seks? (no jeśli nie leży jak kłoda i nie patrzy gdzieś w bok)
- rodzi dzieci? (dont get me even started post)

Jeśli jesteś facetem, zastanów się od kogo słyszałeś, że "Powinieneś się ożenić". Była to żeńska, czy męska część znajomych i rodziny? Żeńska, prawda? Skoro kobiety na małżeństwie zyskują więcej niż facet, to chyba oczywiste, że małżeństwo jest dla nich ważne.

W mojej łapie ląduje drink, mimo moich wewnętrznych dywagacji powiedziałem jedynie:
Ja: Małżeństwo to sukces kobiety.
Ona: A wiesz co? A mój jeden znajomy ożenił się ze swoją narzeczoną i to też był dla niego sukces.
Ja: Serio?
Ona: Tak i wiesz co się potem stało (i tutaj zmieniła zupełnie ton, z poważnego na dowcipny)... ona puściła go kantem (śmiech).

To raczej jest coś nie tak z inteligencją.

Dopiłem drinka, pojechałem do domu, wyszukałem w internecie wszystkie sposoby ograniczenia ilości plemników w nasieniu (np.: zastrzyki z testosteronem w dupę), aby nie mieć stresu, że kiedyś zapłodnię tarda.


DOGRYWKA
Siedzę na kursie niemieckiego w VHS, ktoś ma urodziny, więc koło mnie lądują cukierki i tak się składa, że ja cukierki bardzo lubię.

Przerwa. Podchodzę do babki, z którą się spotkałem.

Ja: Dobre te cukierki.
Ona (chwila zastanowienia i pretensja): Ty powinieneś je mi tu przynieść.

cooooooooooooooooooooooooo

Najwidoczniej pożądanie tej kobiety, automatycznie przekształca mnie w jej lokaja. Problem w tym, że jeśli miałbym do wyboru: bycie Brucem Waynem lub bycie Alfredem, zawsze wybiorę Batmana.

Ja: Jesteś w ciąży?
Ona: Nie.
Ja: Ale masz dwie działające ręce i nogi?
Ona: Tak.
Ja: No to sama możesz sobie przynieść.

Na jej twarzy pojawiło się połączenie wściekłości i bezradności.

2 tygodnie później pokazywała mi zdjęcie swojego psa.

So yeah.

TL;DR Umówiłem się z 36 letnią babkę, kiedyś 10/10 teraz 6/10, na naukę niemieckiego. Okazało się, że w jej mniemaniu jestem dobrym kandydatem na męża i ojca dzieci. Niestety jeśli babka jest singielką w wieku 36 lat, to znaczy, że jest ku temu dobry powód.

I najważniejsze: nie poruchałem, ale zjadłem sernik. Worth it.

Carry on.